W świecie budownictwa są elementy, o których rzadko mówi się głośno, choć bez nich trudno byłoby w ogóle postawić fundamenty czy ściany. Jednym z takich bohaterów drugiego planu są szalunki – konstrukcje, które nadają kształt świeżemu betonowi, trzymając go w ryzach, aż ten stwardnieje. I choć mogłoby się wydawać, że wybór materiału, z którego powstaje szalunek, to kwestia czysto techniczna, w praktyce to decyzja wpływająca na tempo prac, koszty, a nawet efekt końcowy.
Na placach budów najczęściej spotkamy dwa typy: szalunki drewniane i metalowe. Każdy z nich ma swoich zwolenników i przeciwników, a wybór bywa niczym pojedynek starej szkoły z nowoczesną technologią.
Drewniane – tradycja, która wciąż ma się dobrze
Drewno w szalunkach ma długą historię. Wykorzystuje się deski, płyty OSB, sklejki wodoodporne, a także specjalne płyty laminowane pokryte filmem fenolowym. Właśnie te ostatnie są ciekawym wyjątkiem – dzięki gładkiej powierzchni i odporności na wilgoć potrafią dać efekt zbliżony do systemów metalowych.
Największą siłą drewna jest elastyczność. Potrzebujesz łuku, niestandardowego narożnika, skomplikowanego detalu? Z drewnem to możliwe – piła, młotek, trochę wprawy i forma gotowa. Nie potrzeba ciężkiego sprzętu ani specjalistycznych narzędzi. To rozwiązanie przyjazne dla mniejszych firm i ekip, które często improwizują na budowie.
Do tego dochodzi kwestia ceny – drewno jest tańsze na starcie. Jeśli budujesz dom jednorodzinny, altanę czy niewielki obiekt, koszt zakupu desek będzie znacznie niższy niż inwestycja w system metalowy.
Ale ta moneta ma drugą stronę. Zwykłe deski, zwłaszcza nieimpregnowane, mają ograniczoną trwałość – wilgoć i zmienne temperatury powodują pęcznienie, wyginanie i utratę kształtu. W efekcie te same elementy można wykorzystać zaledwie kilka razy. W przypadku sklejek i płyt laminowanych liczba cykli jest większa, ale nadal nieporównywalna z systemami metalowymi.
Drewniane szalunki w wersji klasycznej mają też problem z powtarzalnością. Beton po rozszalowaniu często wymaga dodatkowej obróbki – szlifowania, wyrównywania. Wyjątkiem są wspomniane płyty powlekane, które przy dobrej konserwacji mogą pozostawić powierzchnię betonu znacznie gładszą.
Metalowe – technologia na długie dystanse
Po drugiej stronie stoją szalunki metalowe – zazwyczaj stalowe lub aluminiowe, w postaci gotowych modułów. Tu rządzi fabryczna precyzja: ustalone wymiary, solidne zamki, szybkie łączenie elementów. To już nie improwizacja, ale zaplanowany system.
Ich przewaga jest szczególnie widoczna w trwałości. Metalowy system można użyć kilkadziesiąt, a w optymalnych warunkach nawet ponad sto razy. W przypadku aluminium i wysokiej jakości stali, odpowiednio konserwowanych, żywotność jest jeszcze dłuższa. Początkowy koszt jest znacznie wyższy, ale przy dużych projektach i powtarzalnych cyklach betonowania to inwestycja, która potrafi się zwrócić.
Metalowe formy zapewniają też wysoką jakość powierzchni – beton wychodzi gładki, równy, bez konieczności dodatkowego tynkowania. To ogromna zaleta w budownictwie komercyjnym czy mieszkaniowym, gdzie liczy się estetyka i szybkość wykończenia.
Są jednak ograniczenia. Stalowe panele potrafią być ciężkie, co wymaga użycia dźwigów czy podnośników. Aluminium jest pod tym względem lżejsze i często możliwe do montażu ręcznego, ale kosztuje więcej. Jeśli projekt przewiduje nietypowe formy – łuki, zmienne kąty – moduły metalowe są mniej elastyczne niż drewno i trudniej je dopasować bez kosztownych modyfikacji.
Trzeba też pamiętać, że stal, jeśli nie jest odpowiednio zabezpieczona, może korodować. Aluminium jest odporne na rdzę, choć w bardzo wilgotnym lub zasolonym środowisku także wymaga odpowiedniej ochrony i konserwacji.
Gdzie wygrywa drewno, a gdzie metal?
Małe inwestycje – jak dom jednorodzinny w miejscu o utrudnionym dostępie – to naturalne środowisko dla szalunków drewnianych. Tu liczy się lekkość, łatwość obróbki i możliwość szybkich modyfikacji.
Z kolei w przypadku dużych budynków wielopiętrowych, gdzie harmonogram jest napięty, a powtarzalność elementów duża, metalowe systemy są bezkonkurencyjne. Zapewniają szybki montaż, precyzję i trwałość na wiele cykli.
Koszty – nie zawsze oczywiste
Cena zakupu drewna jest wielokrotnie niższa niż systemu metalowego. Jednak gdy przeliczymy koszt na jeden cykl użycia, obraz się zmienia. Drewniane elementy mogą przetrwać 5–10 użyć (płyty laminowane – więcej, ale nadal ograniczona liczba), podczas gdy metalowe systemy są projektowane na dziesiątki, a nawet setki powtórzeń.
W dużych projektach metal wygrywa ekonomicznie w długim terminie. W jednorazowych lub krótkich inwestycjach przewaga pozostaje po stronie drewna.
Logistyka i przechowywanie
Po rozszalowaniu drewno trzeba składować w suchym miejscu, by uniknąć pleśni i deformacji. Płyty laminowane są pod tym względem odporniejsze, ale również wymagają odpowiedniego magazynowania.
Metal, choć mniej wrażliwy na warunki atmosferyczne, także wymaga zabezpieczenia – stal przed korozją, aluminium przed uszkodzeniami mechanicznymi. Transport metalowych paneli bywa wyzwaniem ze względu na gabaryty i wagę, szczególnie w przypadku stali.
Czas i bezpieczeństwo
Systemy metalowe skracają czas montażu – moduły są gotowe, a łączenie szybkie. Drewniane wymagają więcej pracy ręcznej, ale pozwalają reagować na niespodziewane zmiany w projekcie.
Bezpieczeństwo w obu przypadkach zależy od prawidłowego montażu. Metalowe systemy wymuszają większą dyscyplinę, ale zapewniają dużą stabilność. Drewniane, zwłaszcza przy dużych obciążeniach, wymagają większej uwagi i doświadczenia w ich ustawianiu.
Ekologia – dwa punkty widzenia
Drewno z certyfikowanych źródeł jest surowcem odnawialnym i biodegradowalnym, ale krótsza żywotność oznacza częstsze wymiany i więcej odpadów. Metal można użytkować wielokrotnie i w całości poddać recyklingowi, choć jego produkcja jest energochłonna.
Wniosek? Wszystko zależy od projektu
Nie ma jednego „lepszego” rozwiązania. Drewniane szalunki wciąż będą wybierane tam, gdzie liczy się elastyczność i niska cena startowa. Metalowe pozostaną domeną dużych inwestycji, gdzie trwałość, tempo i jakość są kluczowe.
Świadomy wybór materiału oznacza uwzględnienie nie tylko kosztu zakupu, ale też liczby planowanych cykli, rodzaju konstrukcji, dostępnego sprzętu, logistyki i warunków pracy. Bo choć szalunki są konstrukcją tymczasową, ich wpływ na powodzenie całej budowy jest jak najbardziej trwały.

