Balkon wykonany w systemie żywic PMMA - Triflex BFS, fot. Triflex.Balkon wykonany w systemie żywic PMMA - Triflex BFS, fot. Triflex.

Gdy temperatura spada poniżej zera, większość ekip odkłada prace hydroizolacyjne na wiosnę. Tymczasem to właśnie zimą balkony i tarasy ulegają największym zniszczeniom – woda zamarza w szczelinach, rozsadza strukturę betonu i odspaja okładziny. Czy można skutecznie wykonać hydroizolację w ujemnych temperaturach? Odpowiedź nie jest prosta — zależy od tego, jakiej technologii się użyje.

Większość klasycznych materiałów uszczelniających – szlamów cementowych, pap czy mas bitumicznych – działa poprawnie tylko w dodatnich temperaturach. Wynika to z ich mechanizmu wiązania: potrzebują ciepła, by woda mogła odparować lub wejść w reakcję chemiczną.

1) Powierzchnia betonowa zagruntowana Triflex Primer 276, uszczelnienie styków płyta balkonowa – ściana ( cokół) Triflex ProDetail , szpachlowanie – wyrównanie nierówności przy użyciu Triflex Spachtel. System - Triflex BFS, fot. Triflex
1) Powierzchnia betonowa zagruntowana Triflex Primer 276, uszczelnienie styków płyta balkonowa – ściana ( cokół) Triflex ProDetail , szpachlowanie – wyrównanie nierówności przy użyciu Triflex Spachtel. System – Triflex BFS, fot. Triflex

W systemach cementowych szczelność i wytrzymałość zależą od procesu hydratacji, który ustaje przy 0°C, a poniżej tej temperatury, woda zawarta w mieszance zamarza, zwiększając objętość nawet do . 9%. Powstające mikropęknięcia i rozsadzenie struktury oznaczają trwałą utratę szczelności – nawet jeśli materiał później odmarznie.

Oznacza to, że hydroizolacja np. balkonu czy tarasu w temperaturze poniżej +5°C to istne technologiczne pole minowe. Materiały cementowe i bitumiczne, po prostu przestają działać, gdy temperatura spada do okolic zera stopni. Zamiast tworzyć szczelną powłokę, woda w ich składzie zamarza, zwiększając swoją objętość i rozrywając delikatną strukturę tworzącego się uszczelnienia. Efekt? Mikro rysy, osłabiona przyczepność i konieczność powtarzania prac wiosną.

Szwajcaria Rorschach – remont balkonów
Szwajcaria Rorschach – remont balkonów

Próba „ratowania sytuacji” na szybko – przez dogrzewanie czy stosowanie przyspieszaczy – często daje tylko pozorny efekt. Taka hydroizolacja nie wytrzyma nawet jednej zimy. Dlatego doświadczeni wykonawcy wiedzą, że sukces w trudnych warunkach zaczyna się od… właściwego materiału uszczelniającego.

Dlaczego zimą tak trudno o przyczepność?

Problemem nie jest tylko sam mróz, lecz także punkt rosy – zjawisko fizyczne, które w zimowych warunkach staje się głównym wrogiem adhezji. Punkt rosy to temperatura, przy której para wodna zawarta w powietrzu zaczyna się skraplać na chłodnej powierzchni, tworząc cienką, często niewidoczną warstwę wody – tak zwany film wodny.

Jeśli aplikacja izolacji nastąpi na takim wilgotnym podłożu, przyczepność materiału będzie praktycznie zerowa. Dlatego jednym z kluczowych wymogów technologicznych jest zasada: temperatura podłoża musi być co najmniej o 3°C wyższa od punktu rosy.

Dla przykładu – przy temperaturze powietrza +2°C i wilgotności 90%, punkt rosy wynosi +0,7°C. Jeśli beton ma +2,5°C, prace są niedopuszczalne – powierzchnia jest zbyt chłodna i wilgoć zacznie się na niej kondensować. To drobny detal, który decyduje o sukcesie lub porażce całej hydroizolacji.

aplikacja systemu BFS, powierzchnia zagruntowana, detale uszczelnione w systemie Triflex ProDetail, + warstwa nośna Triflex ProFloor – na zdjęciu widoczny proces aplikacji Triflex Finish i aplikacja płatków Triflex Chips – aplikacja płatków odbywa się pneumatycznie przy użyciu pistoletu natryskowego, fot. Triflex
aplikacja systemu BFS, powierzchnia zagruntowana, detale uszczelnione w systemie Triflex ProDetail, + warstwa nośna Triflex ProFloor – na zdjęciu widoczny proces aplikacji Triflex Finish i aplikacja płatków Triflex Chips – aplikacja płatków odbywa się pneumatycznie przy użyciu pistoletu natryskowego, fot. Triflex

Technologia, która sama się ogrzewa – PMMA w praktyce

Nowoczesne systemy hydroizolacyjne na bazie płynnych żywic PMMA (polimetakrylanu metylu) działają na zupełnie innej zasadzie niż cementowe. Nie potrzebują odparowania wody ani wysokiej temperatury – utwardzają się w wyniku reakcji chemicznej, która wytwarza własne ciepło- taki rodzaj rekcji chemicznej nazywany jest reakcją egzotermiczną.

Ten egzotermiczny proces sprawia, że warstwa hydroizolacyjna „podgrzewa się od środka”, dzięki czemu może wiązać nawet w temperaturze do –5°C. Właśnie na tym opiera się działanie Triflex ProDetail – systemu hydroizolacyjnego opracowanego specjalnie do uszczelniania newralgicznych miejsc, takich jak połączenia różnych materiałów: metal-beton , styk ścian płyta balkonowa, dylatacje, połączenia z balustradą czy progi drzwiowe.

Odpowiednie dozowanie katalizatora pozwala kontrolować proces utwardzania – niezależnie od pogody. W praktyce oznacza to, że powłoka uzyskuje odporność na deszcz już po ok. 30 minutach (w przypadku Triflex ProDetail), a pełne utwardzenie w ciągu 45 minut.

Przykładem z praktyki jest realizacja w Rorschach (Szwajcaria), gdzie w listopadzie przeprowadzono renowację balkonów w budynku wielorodzinnym. Ze względu na niskie temperatury i ograniczony czas wykonania, zastosowano system Triflex ProDetail wraz z komplementarnymi produktami: Triflex Cryl Primer 276 i Triflex BFS. Połączenie tych rozwiązań pozwoliło uzyskać szczelność detali i trwałą przyczepność nawet przy chłodnej, wilgotnej pogodzie. Realizacja potwierdziła, że technologia PMMA sprawdza się także poza sezonem budowlanym.

Szwajcaria Rorschach – remont balkonów
Szwajcaria Rorschach – remont balkonów

Zimowa dyscyplina technologiczna

Zastosowanie systemów PMMA nie zwalnia wykonawcy z reżimu technologicznego. Kluczowe są:

– dokładne oczyszczenie i osuszenie podłoża (wilgotność max. 6%),
– kontrola temperatury i punktu rosy,
– dokładne dozowanie katalizatora.

Zaniedbanie któregokolwiek z tych etapów oznacza utratę przyczepności i konieczność powtórzenia prac. W trosce o trwałość hydroizolacji producenci systemów PMMA, tacy jak Triflex, zezwalają na prowadzenie robót wyłącznie przez certyfikowane ekipy posiadające doświadczenie w pracy w niskich temperaturach.

Czy warto czekać do wiosny?

Pozostawienie balkonów bez zabezpieczenia na zimę to zaproszenie dla wody i mrozu. Po kilku miesiącach cykli zamarzania i odmarzania mogą pojawić się pęknięcia, odspojone płytki, a w konsekwencji nawet korozja zbrojenia. Wtedy koszt napraw może wzrosnąć nawet wielokrotnie – zanim wykonawca przystąpi do izolacji, trzeba odkuć zniszczony beton i odbudować podłoże.

Dlatego inwestycja w technologię, która pozwala pracować zimą, często okazuje się bardziej opłacalna niż odkładanie remontu. Krótki czas utwardzania, odporność na deszcz i ujemne temperatury pozwalają wykonać szczelne zabezpieczenie nawet w chłodnych miesiącach – bez ryzyka, że pogoda zniweczy wysiłek ekipy. PMMA – mimo wyższej ceny materiału – w praktyce okazuje się rozwiązaniem ekonomicznie rozsądniejszym. Pozwala uniknąć napraw, przedłuża żywotność konstrukcji i eliminuje ryzyko przecieków w najtrudniejszym okresie roku.

Zimowa hydroizolacja jest możliwa

Hydroizolacja balkonów i tarasów w ujemnych temperaturach nie jest już „misją niemożliwą”, ale tylko wtedy, gdy technologia odpowiada na wyzwania fizyki budowli. Żywice PMMA, stosowane m.in. w systemie Triflex ProDetail, pokazują, że odpowiednio zaprojektowany materiał może bezpiecznie wiązać nawet przy –5°C. W praktyce to nie cud, lecz wynik precyzyjnie kontrolowanej reakcji chemicznej i inżynierskiego podejścia do detalu. Chroni konstrukcję przed degradacją i pozwala inwestorom oraz zarządcom uniknąć kosztownych remontów wiosną.

Bo w hydroizolacji – podobnie jak w budownictwie – nie zawsze opłaca się czekać na lepszą pogodę.

Źróło: Triflex

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *