Dom z bali żyje. Po postawieniu budynku bale nie zostają identyczne jak w dniu montażu. Drewno oddaje wilgoć, lekko się kurczy i układa pod ciężarem ścian, stropu oraz dachu. W efekcie cały dom w pierwszych latach użytkowania może zauważalnie „usiąść”, czyli obniżyć swoją wysokość. To nie jest powód do paniki ani dowód fuszerki. Osiadanie jest naturalną cechą konstrukcji drewnianej – pod warunkiem, że zostało uwzględnione w projekcie, montażu stolarki, prowadzeniu instalacji i w detalach wykończeniowych. To właśnie dlatego dom z bali nie powinien być traktowany jak murowany bliźniak z katalogu. Rządzą nim po prostu inne zasady użytkowania i serwisowania.
Dlaczego dom z bali osiada
Drewno to materiał żywy, wrażliwy na wilgotność. Nawet bale uznane za suche wciąż zawierają trochę wody. Gdy dom zaczyna być ogrzewany, powietrze wewnątrz robi się ciepłe i suche, więc bale dalej dosychają i kurczą się głównie poprzecznie do włókien. Każdy bal staje się dosłownie odrobinę „niższy”. Do tego dochodzi docisk konstrukcji własnym ciężarem: dach, stropy i ściany działają jak prasa, która układa bale ciaśniej jeden na drugim. Milimetry z pojedynczych belek sumują się w wyraźne obniżenie całej kondygnacji.
Jak duże może być osiadanie
W domu z bali wykonanym z drewna odpowiednio wysuszonego i właściwie obrobionego typowe osiadanie wynosi zazwyczaj kilka centymetrów na jedną kondygnację w pierwszych latach użytkowania. Najszybsze zmiany pojawiają się w pierwszym roku lub dwóch latach po postawieniu domu, potem tempo maleje, bo drewno dochodzi do równowagi wilgotnościowej. Konstrukcje wznoszone z bali mniej dosuszonych, czyli z drewna montowanego niemal „prosto z lasu”, potrafią osiąść wyraźnie mocniej i wymagają większych rezerw wysokościowych. Z kolei bale klejone warstwowo zwykle pracują łagodniej, lecz nawet tam osiadanie nie jest równe zeru.
Co się dzieje, jeśli zignorujesz osiadanie
Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy dom z bali traktuje się jak dom murowany. Najczęstszy problem to stolarka: gdy nad oknem lub drzwiami nie ma kontrolowanej szczeliny, opadająca ściana naciska na ościeżnicę. Skrzydło ociera, ciężko się domyka albo się blokuje. Drugi problem to ścianki działowe. Jeśli lekka ścianka jest przykręcona sztywno jednocześnie do podłogi i sufitu, a te elementy osiadają nierówno, pojawiają się pęknięcia, wybrzuszenia i szczeliny w narożach. Trzeci problem to instalacje pionowe: rury, kanały wentylacyjne i kable mogą zostać naciągnięte, gdy monter nie przewidział luzu i prowadzenia przesuwnego. Czwarty problem to przewiewy. Brak elastycznego uszczelnienia między balami po czasie daje szczeliny, przez które zimą czuć chłodne powietrze.
Jak projektuje się dom z bali, żeby mógł bezpiecznie osiadać
Dobry dom z bali od początku zakłada ruch konstrukcji. Stosuje się słupy lub podpory z elementami gwintowanymi. Pozwalają one co pewien czas, o milimetr czy dwa, skorygować wysokość podparcia balkonu, antresoli albo stropu i utrzymać poziom mimo tego, że ściany lekko siadły. Nad każdym oknem i drzwiami zostawia się szczelinę, zwykle kilka centymetrów, zasłoniętą listwą. Ta rezerwa pozwala ścianie opaść, a ościeżnica zostaje wolna i się nie klinuje. Ścianki działowe montuje się na prowadnicach lub przez otwory podłużne, żeby mogły zsunąć się razem z konstrukcją zamiast pękać. Między balami układa się elastyczne uszczelnienia, które ugniatają się wraz z drewnem i dalej blokują przewiewy.
Co powinien robić właściciel w pierwszych latach
Pierwsze dwa–trzy lata po zamieszkaniu to okres, kiedy dom stabilizuje się najszybciej. Właściciel nie musi niczego naprawiać „na gwałt”, ale powinien obserwować. Warto regularnie sprawdzać drzwi i okna. Jeśli skrzydło zaczyna chodzić ciężej, zwykle wystarcza prosta regulacja okuć albo delikatna korekta listew maskujących, a nie wymiana stolarki. W budynkach ze słupami regulacyjnymi trzeba zgodnie z instrukcją co jakiś czas dociągnąć gwint, żeby utrzymać poziom balkonów lub antresoli. Dobrze jest też obejść ściany i sprawdzić, czy między balami nie pojawiły się drobne szczeliny, które można doszczelnić elastycznym materiałem. Warto unikać gwałtownego przesuszania wnętrza ekstremalnym grzaniem, bo to przyspiesza skurcz bali.
Podsumowanie
Osiadanie domu z bali to normalna konsekwencja pracy drewna. Dom może obniżyć swoją wysokość o kilka centymetrów na kondygnację w pierwszych latach, bo bale wysychają, kurczą się i układają pod ciężarem konstrukcji. Jeżeli projektant i wykonawca przewidzieli ten ruch – zostawili szczeliny nad stolarką, zamocowali ścianki działowe w sposób przesuwny, zastosowali regulowane słupy oraz elastyczne uszczelnienia między balami – budynek siada spokojnie. Dzięki temu unikasz popękanych ścian, zakleszczonych drzwi i przewiewów, a dom zachowuje szczelność i funkcjonalność.


